GALERIA
„Anakonda 16. STOP”
Kolejny finał Turnieju BRD poprzedziły, jak co roku eliminacje wojewódzkie. Moja młoda ekipa ze szkoły podstawowej spisała się na miarę swoich możliwości, zajmując trzecie miejsce, co naturalnie nie zapewniało wyjazdu do Krośnicy. W kategorii szkół gimnazjalnych finał odbył się w Czarnej. Mieliśmy już doświadczenie w organizacji takiej imprezy, toteż wszystko odbyło się sprawnie. Tym razem deszcz nie pokrzyżował nam szyków i dzięki relacji online z toru przeszkód, cała Polska mogła oglądać zmagania uczniów. Wygraliśmy, choć koledzy z Huty Krzeszowskiej i Iwonicza mocno naciskali.
Tak więc wyjazd na szesnasty finał krajowy stał się faktem. Niestety nie było mi dane osobiście doświadczyć ogromnych emocji, które zawsze towarzyszą startom moich podopiecznych. Będąc podoficerem rezerwy otrzymałem powołanie na ćwiczenia wojsk natowskich „Anakonda 16”, które na początku czerwca odbywały się w Polsce. Ten wyjątkowo niekorzystny zbieg okoliczności spowodował, że rywalizację zawodników śledziłem w wolnych chwilach, trzymając telefon przy uchu. A wieści, przekazywane przez byłego rowerzystę Maćka Parę (pełniącego w zastępstwie rolę trenera), z początku niezbyt optymistyczne (słaby test), z czasem zaczęły napływać coraz lepsze. Po świetnej jeździe na torze przeszkód (tylko 2 pkt karne) wysforowaliśmy się na drugie miejsce, z realnymi szansami na jego obronę (lider z Włoszczowy był poza zasięgiem). Wystarczyło bezbłędnie pojechać w miasteczku komunikacyjnym, co nie jest jakimś szczególnym wyczynem. Niestety, mój doświadczony zawodnik – Fabian, nie zauważył znaku STOP!!! Tak poważny błąd kosztował nas medal. Zajęliśmy pechowe czwarte miejsce. Może dobrze, że mnie tam nie było, a z drugiej strony…
Cóż, po ośmiu latach tłustych, okraszanych corocznie medalami, przyszedł nieco gorszy rok. Oprócz Fabiana Szęszoła skład drużyny uzupełnili Przemek Szot i kończący karierę Mateusz Dulian.